28 stycznia 2016

Beżowa "Kanciasta broszka"

Kolejna część kolekcji "Nude" to mój stary wzór kanciastej broszki. Zabawne, ale ten kolor trochę bardziej przypomina moją skórę niż typowy cielisty, który jest beżem z różowym odcieniem. W środku wszyłam perełkę, której delikatny połysk pasuje do sznurków i mojej wizji.




Chciałam się z Wami jeszcze podzielić zabawną rzeczą. Kupiłam koraliki FP Saturated Light Olivine Beige. Przeglądając swoje zasoby przy świetle lampki bardzo się ucieszyłam, że mam cieliste koraliki, delikatnie różowe. Nie wiedziałam czemu wrzuciłam je do zielonych koralików. Mocno się zdziwiłam następnego dnia, kiedy przy ostrym świetle poranka były one .... pastelowozielone. W widnym pomieszczeniu są też szare, a na zdjęciach w kadoro - beżowe. Poniżej dwa zdjęcia, nieobrabiane, robione w ciągu dnia. Pierwsze z włączoną lampką, a drugie jedynie przy świetle dziennym. Bardzo ciekawy efekt, prawda? :)



25 stycznia 2016

Kolczyki Nude II

Jak widziałyście w poprzednich postach, zgromadziłam trochę półproduktów w kolorach cielistych. Specjalnie piszę w liczbie mnogiej, bo cielisty, moim zdaniem, ma wiele odcieni. Zainspirowała mnie zeszłoroczna kolekcja butów Christiana Louboutina na sezon jesień/zima. Otóż stworzył on szpilki nude w pięciu kolorach: od jasnego do bardzo ciemnego - w zależności od karnacji właścicielki. Podobnie i ja w swojej kolekcji "Nude Soutache" (możecie ją obejrzeć w odpowiedniej podstronie, do której dostęp jest u góry) zastosowałam brązowy kolor, który nazywam w tym wypadku cielistym :)
Użyłam jaspisu obrazkowego, specjalnie bez wyraźnego wzoru, matowych i delikatnie błyszczących koralików, sznurka sutasz w dwóch odcieniach brązowego oraz szklanego koralika w kształcie kropli. Podszyty brązową skórką.





22 stycznia 2016

Sutaszowy wisior Nude I

Ten wisior powstał do kompletu z kolczykami zaprezentowanymi w poprzednim poście. Podobnie jak poprzednio, tym razem cielisty kolor jest jasny z delikatnym odcieniem różowego. Zawiesza się go na koralikowej krawatce, u dołu dynda chwost.







20 stycznia 2016

Kolczyki Nude I i cielisty sutasz

To, że uwielbiam styl gotycki, to pewnie wiecie. Ale chciałam Wam przedstawić inne moje ulubione kolory. Uwielbiam makijaż, a moim ulubionym kolorem, oprócz czarnego jest cielisty. Cielisty manicure, cienie do powiek, pomadka - koniecznie kosmetyki matowe i trochę ciemniejsze, z dodatkiem brązu, różowego lub żółci, delikatnie popielaty - to kolory używane w moim codziennym makijażu. Bardzo chcę go przenieść na sutasz, ale to nie jest takie proste. Od wielu tygodni wyszukiwałam odpowiednich półproduktów i w końcu chcę Wam przedstawić moją nową kolekcję cielistego sutaszu, a prezentowane kolczyki to jej pierwszy element. Będą inne kolczyki, jaśniejsze, ciemniejsze, naszyjnik, wisior i broszka.
Dlaczego cielisty? Bo dobrze wygląda do czerni :)





09 stycznia 2016

Gotycka kolia z łańcuszkami "Czarne róże"

Dzisiaj chciałam Wam pokazać wynik moich eksperymentów. Jest to urocza kolia z czarnych kaboszonów z różami, które zostały oplecione sznurkiem sutasz i połączone czarnymi łańcuszkami. Do tego kilka koralików w kształcie kropli i już moja szyja gotowa była na zrobienie zdjęcia. Specjalnie wyszukałam bluzkę z dużym dekoltem i oto proszę: możecie zobaczyć jak układa się biżuteria. 








Dołączam się też do linkowego party u Diany

02 stycznia 2016

Klipsy "Skrzydła słowika" i czarne kolczyki z frywolitką

Klipsy "Skrzydła słowika" to utrzymane w brązowo- beżowej tonacji element biżuterii o wzorze znanym z moich poprzednich prac. Tym razem moja propozycja to dwa rodzaje wykończenia: z podłużnym akrylowym kryształek lub perełką Swarovski. Która wersja podoba się Wam bardziej?





Z kolei to są kolczyki wyjątkowe: użyłam frywolitki. Jest to tyle niecodzienne, bo raczej nie wychodzę poza wąski krąg moich ulubionych technik i nie zrobiłam w życiu żadnej kartki, decopupage'u, ledwie potrafię zrobić coś na drutach albo szydełku. Ogólnie nie jestem wszechstronna, godzę się z tym i podchodzę z pokorą do moich ograniczeń. W październiku byłam na Zjeździe Twórczo Zakręconych w Ustroniu, gdzie zgłębiałam tajniki frywolitki. Należę do osób raczej upartych i cierpliwych, ale w trakcie 6- godzinnych zajęć miałam ochotę rzucić robótkę (kłąb kordonka) i wyjść. W końcu załapałam, trochę potrenowałam w domu i voila! Nadal uważam, że to bardzo trudna sztuka i chylę czoła przed każdym, kto to potrafi. Kolczyki są na sztyftach.




A to mała zapowiedź tego, co przedstawię w przyszłym tygodniu: