Dawno mnie tutaj nie było. Ostatnio jakoś rzadko bywam w domu, ciągle w rozjazdach, a to nie sprzyja tworzeniu... W każdym razie już wróciłam i znów coś klecę, mam nowe pomysły. Przed wyjazdami jakoś nie miałam weny, ale bardzo się stęskniłam za sutaszem i koralikami, a teraz mi się chce szyć. A jakie są Wasze sposoby na brak ochoty do tworzenia?
Dzisiaj chciałam pokazać koralikową broszkę z labradorytem, którą zrobiłam dla siebie. Uwielbiam ten kamyk, ale sutasz mi do niego nie pasował. Lubię proste, symetryczne formy i wybrałam kolory, które są jaśniejsze od czarnego :) To znaczy będą widoczne na moich ubraniach. Beading straszliwie mnie męczy, bo mam problemy z liczeniem :( Oprócz labradorytu użyłam taśmy ze sztucznymi opalami, koralików FP i TOHO.
Dzisiaj chciałam pokazać koralikową broszkę z labradorytem, którą zrobiłam dla siebie. Uwielbiam ten kamyk, ale sutasz mi do niego nie pasował. Lubię proste, symetryczne formy i wybrałam kolory, które są jaśniejsze od czarnego :) To znaczy będą widoczne na moich ubraniach. Beading straszliwie mnie męczy, bo mam problemy z liczeniem :( Oprócz labradorytu użyłam taśmy ze sztucznymi opalami, koralików FP i TOHO.
Chcę też pokazać pasek do zegarka, ale nie osadziłam jeszcze koperty.
Jak nie mam weny to kupuję koraliki, od razu chcę coś z nich wydziergać :)
OdpowiedzUsuńBrosia jest cudna, maleńka ale taka z charakterem, a plecki ma zawodowe!
A wiesz, że mam to samo? Najbardziej inspirują mnie materiały, a zakupy to najfajniejsza rzecz w rękodziele ;) Dziękuję za miłe słowa, zwłaszcza, że w kwestii wykończenia bardzo wiele Tobie zawdzięczam.
UsuńJa też uwielbiam labradoryty, dlatego broszką jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńA zegarek będzie fantastycznie wyglądać, zapowiada się super :)
Dzięki :) Co do zegarka, to długo się zapowiada... Chyba od listopada.
UsuńPiękna broszka! Też uwielbiam labradoryty, mają w sobie coś magicznego :) I mam ten sam problem, co Ty - ubieram się w ciemne barwy i taką też chętnie bym szyła biżu, ale cóż - wtopiłaby się w tło...
OdpowiedzUsuńCo do kwestii walki z uwiądem twórczym - też mam z tym problem, praca go zwykle zjada... No i coś ostatnio zamęczyłam oczy, one też się buntują już po kwadransie szycia... :) Pomysły mam, owszem, ale z ich realizacją bywa krucho...
Pozdrawiam serdecznie!!
Dziękuję :) Labradoryt to naprawdę piękny kamień, taki "satynowy", blask jest trochę przytłumiony, subtelny. Nie chciałam go obszyć sznurkiem sutasz, tylko podbić ten blask czymś delikatnie błyszczącym.
UsuńCiężko jest tworzyć zimą w naszym klimacie - nic dziwnego, że najwspanialsza sztuka pochodzi z regionów gdzie jest dużo słońca :) Czekamy na wiosnę i pozdrawiam!
I ja należę do fanek labradorytu. To przepiękny kamień, ale i trudny w oprawie. Ty oprawiłaś go idealnie i podkreśliłaś jego urodę. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA niemoc twórcza chyba każdą z nas dopada.Na szczęście prędzej czy później, sama przemija ;)
Dziękuję za miłe słowa o broszce :)
UsuńCo do braku ochoty, to mam nadzieję, że przeminie szybciej!
Piękny kamień , piękna broszka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) ładny kamień to połowa sukcesu, jak nie więcej
UsuńPiękna broszka i piękny kamień. Również kocham labradoryty. Piękne uszyłaś mu ubranko.
OdpowiedzUsuńDzięki, labradoryty są wdzięczne do kochania
UsuńŚliczna broszka:) Jakoś tak skojarzyła mi się z górskim strumykiem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jest coś takiego w subtelnym blasku labradorytu, co rzeczywiście przypomina górski strumień.
Usuń